Lwów
-
Aktywność Jazda na rowerze
No a teraz parę lwowskich migawek. Krótko – miasto mnie zasmuciło swoim zaniedbaniem, cały czas myślę o losach tych ludzi, którym przyszło się tam kiedyś urodzić...Lwów - Sobór św. Jura. Jeszcze nie pada.
© koperekdetal architektoniczny
© koperekŁyczakowski w deszczu
© koperekZapłakany pomnik
© koperekCmentarz orląt
© koperekZniszczona porcelanka
© koperekNegatywna
© koperekMokre rzeźby mają więcej wyrazu, wyglądają jakby ożyły
© koperekWracam do żywych - pomysłowa babinka z ceratą
© koperekPierożki, pierożki... (pyszne, z kapustą)
© koperekSenność
© koperekMalowniczy
© koperekObserwatorzy
© koperekZdystansowani? Dołem, ulicą płynął tłum ludzi.
© koperekDziewczyna z biczykiem, w tle rzeźba przedstawiająca Masocha (tego od masochizmu:))
© koperekCzy ona wygląda groźnie?
© koperekLeopold Ritter von Sacher-Masoch w całej okazałości
© koperekRozstaw torów tramwajowych we Lwowie jest nietypowy - 1 metr
© koperekMalownicze sprzedawczynie lizaków
© koperekSkrzypaczka
© koperekWzruszające
© koperekOni pedałują!
© koperekCzy to się na coś przekłada? :)
© koperekŚlicznotka
© koperekSłodziak
© koperekNie kupuj kota w walizce :)
© koperekParasolowy biznes
© koperekКаплиця Боїмів - Kaplica Boimów, manierystyczna grobowa kaplica lwowskiej rodziny kupieckiej Boimów, perełka!
© koperekPrzepiękna!
© koperekBrak umiaru, ale jaki piękny!
© koperekA to w katedrze ormiańskiej, też mnie zachwyciła!
© koperekNiesamowite są te duchy w kapturach towarzyszące zmarłemu...
© koperekA to Opera Lwowska
© koperekPrzepiękny żyrandol
© koperekGłówna kurtyna jest dziełem artysty-malarza Henryka Siemiradzkiego, duże szczęście, że była opuszczona.
© koperekLwowska ulica
© koperek8+8... :)
© koperekW paszczy lwa
© koperekteż w paszczy
© koperekSłynna czarna kamienica
© koperekMickiewicz z muzą i w zderzeniu z rzeczywistością
© koperek
Pod ukraińską granicą
-
DST
35.00km
-
Sprzęt jacenty
-
Aktywność Jazda na rowerze
Spełniłam jedno ze swoich marzeń podróżniczych – pojechałam do Lwowa. Wybrałam się do Przemyśla skąd organizowanych jest mnóstwo wycieczek na Ukrainę.
Zwiedziłam również okolice Przemyśla – między innymi renesansowy cukierek – zamek w Krasiczynie. Spędziłam florystyczny wieczór w arboretum w Bolestraszycach. Pokręciłam się samochodem po pobliskich (i dalszych) górkach, a nawet udało mi się zasmakować kolarstwa górskiego! Najpierw trochę zamkowych i botanicznych fotek oraz króciutki fotoreportaż z bieszczadzkiego rekonesansu.A kuku, po dłuższej przerwie wracam z nowymi wrażeniami :)
© koperekCo widział rycerz :)
© koperekDziedziniec zamku w Krasiczynie okolony arkadowymi podcieniami
© koperekW narożach znajdują się cztery okrągłe baszty - Boska, Papieska, Królewska i Rycerska. To właśnie Rycerska..
© koperekKaczucha nad zamkowym stawem prawie wtapia się w otoczenie
© koperekDawna cerkiew gr.-kat. w Krzywczy niedaleko Krasiczyna
© koperekFontanna w bolestraszyckim arboretum
© koperekGruszki na wierzbie :)
© koperekKolejne dziwadło
© koperekWielkanocny element wiklinowy
© koperekCiekawa roślina
© koperekKoperkowata ta roślina :)
© koperekKosmiczne zjawisko :)
© koperekTen rejon ogrodu przypadł mi najbardziej do gustu
© koperekKażdy kwiat jest fotogeniczny
© koperekObserwacja owada w ruchu kołowym
© koperekOsty
© koperekZarośnięty stawik
© koperekKwiatek z fryzurką :)
© koperekZardzewiały owad
© koperekRobota Spider-mana :)
© koperekPajęczynowe piętra
© koperekDzwoneczki
© koperekFotografowanie kwiatów bardzo mnie wciągnęło :)
© koperekJeszcze trochę kolorowych
© koperekNawet nie próbuję szukać nazw tych kwiatów
© koperekFioletowy
© koperekA to już w górach - niebezpieczny, zmutowany,parzący barszcz sosnowskiego
© koperekNo to trzeba spróbować jazdy nie po płaskim :)
© koperekPięknie tu i nawet jazda pod górkę jest do zniesienia
© koperekCerkiew obronna pw. św. Onufrego w Posadzie Rybotyckiej
© koperekLiskowate - piękna brama
© koperekPod światło wygląda najładniej
© koperekTa drewniana cerkiew w Równi jest bardzo zgrabna i proporcjonalnie zbudowana
© koperekCerkiew greckokatolicka pw. Narodzenia NMP w Żłobku (Żołobku)
© koperekKolorowy kogut przy wejściu do Zajazdu pod Czarnym Kogutem :)
© koperekTu była kiedyś granica
© koperekA teraz wyzwanie dla piechura, idę na szczyt pooglądać z góry przejechaną trasę rowerową :)
© koperekPo prawej pełno barszczu sosnowskiego
© koperekTo tam idę (na zdjęciu wygląda bardziej płasko)
© koperekA to już na szczycie
© koperekLubię mieć taką przestrzeń przed sobą :)
© koperekDym i słońce
© koperekSpokój tego miejsca wspominam i wspominam...
© koperekA to nieco dalej, tam zapuściłam się samochodem
© koperekBieszczadzkie klimaty
© koperekA to już powrót do Przemyśla (stąd nazajutrz wypad do Lwowa). Szwejk rules!
© koperekZadowolony spacerowicz :)
© koperek
Trochę kultury i trochę sportu
-
DST
16.00km
-
Sprzęt jacenty
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj wybrałam się na spacer z Aśką po Parku Śląskim. Zaplanowałyśmy ćwiczenia na parkowej siłowni...Po dość długiej przerwie znowu siadam dzisiaj na rower :)
© koperekKwiatowy uśmiech na placu koło pomnika Powstańców Śląskich
© koperekTym razem fontanna zabarwiona na kolor kanarkowy :)
© koperekDojeżdżamy do Parku Śląskiego
© koperekW Rebel Garden Cafe można dostać ciekawe mapy i ulotki dotyczące Czech, snuję wakacyjne plany. Ciągle nie wiem jaki obrać kierunek...
© koperekW parku są specjalne ścieżki dla zakochanych :)
© koperekZa to nici z ćwiczeń na siłowni, które były celem naszej wycieczki :(
© koperekW mniej uczęszczanej części parku. Panuje tu błogi spokój w porównaniu z harmidrem koło ZOO.
© koperekWłaściwie jesteśmy w lesie.
© koperekWidać poszczególne warstwy lasu.
© koperekOznakowanie ścieżek rowerowych
© koperekPomnik górników na tle Stadionu Śląskiego
© koperekRzeźba jest już zabytkowa.
© koperekGórnik taki wielki, ja taka malutka :)
© koperekŻeliwna lampa górnicza
© koperekMozaika nad wejściem na stadion
© koperekPusta plaża...
© koperekKąpielisko FALA nieczynne :(
© koperekZabezpieczenia przed "falowiczami na gapę" i ostrzeżenia wyglądają groźnie.
© koperekBardzo oryginalne. Rowerek wymaga narciarskich ruchów biodrami na boki.
© koperekPodobno najtrudniej wstać po ich założeniu
© koperek
A dlaczego trochę kultury? Wczoraj byłyśmy na znakomitym koncercie z okazji urodzin Wojciecha Kilara. "Krzesany" wbił mnie w fotel - grała orkiestra, a ja słyszałam odgłosy z karczmy, góralskie granie, taniec. Znalazłam się w Tatrach."Noc Kilara" przygotowana perfekcyjnie!
© koperek
Za gorąco na rowerkowanie, ale na dobrą muzykę? Czemu nie...
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj w kinoteatrze "Rialto" zaśpiewał angielski kompozytor i wokalista - Gordon Haskell - muzyk, który krótko występował w zespole King Crimson. Tym razem towarzyszący zespół było czteroosobowy, a na basie, perkusji i saksofonie grali polscy muzycy. Świetnie grali! Magiczny wieczór!Sympatyczny muzyk w trakcie wpisywania dedykacji na płycie :)
© koperek
W Zarzeczu na meczu
-
DST
10.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj pojechałam do znajomych oglądać wspólnie z nimi mecz Hiszpania-Portugalia. Kibicowała z nami Nutka:Nutka :)
© koperekW co się bawić?
© koperekOdnalazłam mój zawieruszony kask
© koperek
Teraz już będzie bezpieczniej!
Żarki i wspominanie...
-
DST
35.00km
-
Sprzęt jacenty
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ostatnio zaczęłam wspominać różne stare dzieje, a powodem tych sentymentalnych wycieczek było zaliczenie pierwszej hałdy – w Kostuchnie, o czym już pisałam.
Tym razem zapuściłam się jeszcze dalej w swojej pamięci i dotarłam do miejsca, gdzie najczęściej bywałam w dzieciństwie, właściwie częściowo tam dorastając i dojrzewając.
Zrobiłam sobie wycieczkę rowerową w Jurę, a właściwie do Żarek - miasteczka, z którego pochodzi moja mama.
Bardzo dużo rzeczy mnie zaskoczyło. Pozytywnie zaskoczyło.To znak, że jestem w Jurze, miejscu bardzo silnie związanym z moim dzieciństwem
© koperekTo jeden z moich ulubionych krajobrazów, skałki, pagórki, sosny...
© koperekMalowniczy oset
© koperekPole z bliska, z kwiatem do polnego bukietu
© koperekPole z daleka, widać wieże kościoła w Kroczycach
© koperekWieże XIX-wiecznego kościoła św. św. Jacka i Marii Magdaleny. Szkoda, że nie obejrzałam ołtarza w kształcie groty. Następnym razem.
© koperekCudaki są wszędzie :)
© koperekDwa światy - nad i pod wodą
© koperekNa festynie
© koperekBalony szykują się do odlotu. Cena tej przyjemności jest też odlotowa.
© koperekBurta kosza ma wysokość 110 cm, czyli ja wystawałabym jakieś pół metra - w kapeluszu :)
© koperekLoty balonem dla każdego - wziąwszy pod uwagę cenę – od 450 zł/os., chyba jednak nie dla każdego.
© koperekAle chętnie poleciałabym, nad Jurą szczególnie :)
© koperekW Żarkach witają mnie tacy sympatyczni koledzy. Na szczęście nie są cięci na rowerzystów :)
© koperekStodoła na żareckim targowisku
© koperekKiedy spędzałam wakacje u babci w Żarkach bardzo często wybuchały pożary stodół. Sprawka podpalaczy?
© koperekŚw. Florian z przekrzywionym wąsikiem czuwa :)
© koperekJak na zawołanie zaczyna wyć syrena i chłopaki jadą do akcji. Ja też miałam być kiedyś strażakiem :D
© koperekNa cmentarzu w Żarkach
© koperekCzas czy dewastacja?
© koperekFigura uskrzydlona drzewem
© koperekNa cmentarzu w Żarkach pochowano dużo moich krewnych. Odwiedzam groby, między innymi babci i dziadka. Spokojnie im na tym położonym wśród pól miejscu.
© koperekChrystus na cmentarnym krzyżu
© koperekChrystus w Leśniowie
© koperekStary budynek w obrębie zespołu klasztornego Paulinów
© koperekPiknikujący pielgrzymi
© koperekLeśniowskie źródełko przyciąga pielgrzymów i dzieci.
© koperekSanktuarium Matki Boskiej Leśniowskiej
© koperekW Przewodziszowicach
© koperekLasek brzozowy, w którym lubiłam wypoczywać.
© koperekAle tutaj wszystko zarosło!
© koperekPięknie tu, ale po piachu ciężko się jedzie.
© koperekZielono mi...
© koperekPoziomki :)
© koperekRośliny na skałce
© koperekDmuchawce, na łące, wiatr...
© koperekJak lampa z Ikei :)
© koperekDawna synagoga. Za czasów mojego dzieciństwa było tu kino, gdzie chodziłam na tzw. poranki. Pamiętam, że oglądałam w nim Czterech pancernych... Historia tego miasta jest ciekawa, ale i smutna.
© koperekDocieram na kirkut liczący ponad 1100 macew.
© koperekPrzed II wojną światową w Żarkach żyło więcej mieszkańców pochodzenia żydowskiego niż polskiego.
© koperekMacewa – żydowska stela nagrobna, najczęściej w formie pionowo ustawionej, prostokątnej płyty kamiennej. Zakończonej linią prostą, trójkątem, półkolem lub dwoma odcinkami koła. Ten kształt nadała historia.
© koperekPłaskorzeźby mają znaczenie nie tylko dekoracyjne, lecz także symboliczne – ich elementy przedstawiają w sposób mniej lub bardziej oczywisty różne cechy zmarłego.
© koperekDla uczonego – korona Tory lub księga
© koperekDla potomków pokolenia Judy – lew
© koperekDla kapłana – złożone w geście modlitwy dłonie
© koperekDla kobiety - świecznik
© koperekPięknie rzeźbione te płaskorzeźby
© koperekMiejsce skłania do zadumy
© koperekW oddali widać żarecki kościół pw. św. Szymona i Judy Tadeusza z 1522 r. Pamiętam jak przez długie lata nie miał wieży.
© koperekNo właśnie, tak wyglądał kościół kiedy przyszłam na świat :)
© koperek 2012
© koperekBardzo schludne i przyjazne wrażenie robi teraz to miejsce.
© koperekFajne stojaki na rowery na żareckim rynku
© koperekŁadna!
© koperekKościół jest pomalowany tylko od strony rynku.
© koperekUlica, przy której mieszkała babcia, pamiętam na niej jeszcze tzw. kocie łby.
© koperekBasen w Żarkach. Chodziłam tutaj jako dziecko.
© koperekJestem w basenie :)
© koperekMoje jedyne doświadczenia rowerowe przed Dahonem - jazda na składaku Wigry, właśnie po Żarkach.
© koperekŁawkorower :)
© koperekOutdoor fitness
© koperekKaczucha
© koperekZiarnojady
© koperekNiebo w stawie
© koperekCzas ładować rower do auta i wracać do domu. Muszę tu częściej przyjeżdżać. To tylko trochę ponad 50 km od mojego domu.
© koperek
Zamień dąsa na wąsa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miałam dzisiaj dużo spraw do załatwienia w centrum miasta. Zdziwiło mnie jak bardzo jest rozkopane i jaka jest skala tej przebudowy. Ciekawe jak będą wyglądały Katowice po tych zmianach?
Potem krótka wizyta w Muzeum Śląskim, gdzie rozdawano... kolorowe wąsy. Po co? :) Nie wiem do końca. Ale fajnie się rymuje - zamień dąsa...Rwąca rzeka w samym centrum Katowic, dokopano się do Rawy
© koperekCentrum Katowic to jeden wielki plac budowy
© koperekBudowa nowego dworca
© koperekSłynne kielichy powstały na nowo
© koperekJakoś tak ciasno się zrobiło
© koperekRozkopany Rynek, czy znikną te brzydkie budki z kwiatkami?
© koperekTak dochodzi się teraz do Rynku
© koperekPan bardzo chciał być na fotografii :)
© koperekLubię ślady po dawnych mieszkaniach, wyobrażam sobie jak się w nich żyło i zastanawiam się gdzie są teraz ludzie, którzy tu byli.
© koperekBar mleczny Europa - niezmieniony prawie
© koperekW środku jak dawniej, nawet zapach ten sam.
© koperekIdę na wernisaż wystawy - Sztuka kobiet, kobiety w sztuce.
© koperekA tu tyle tego czeka, a ja wracam samochodem :(
© koperekNawet rozdają wąsy :)
© koperekKolorowe wąsy zniknęły...
© koperek
Zdjęcia dzisiaj wyszły trochę nieostre :(
Hałda, Tata i ペチャクチャ
-
DST
20.00km
-
Sprzęt jacenty
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nareszcie zaliczyłam pierwszą hałdę. Nareszcie, bo to wstyd, żeby córka człowieka, który hałdom poświęcił kawał życia, tak długo z tym zwlekała. Mój Tata zajmował się projektowaniem zagospodarowania i rekultywacji hałd czyli antropogenicznych form ukształtowania powierzchni ziemi, wysypisk skały płonnej lub stałych odpadów przemysłowych - popiołu, żużlu, powstających w wyniku eksploatacji kopalin. To w moim domu rodzinnym na papierze milimetrowym "powstawały" hałdy.
Przypomniałam sobie o tym, kiedy słuchałam i przyglądałam się krótkiej prezentacji na temat hałd podczas katowickiego spotkania Pecha kucha. Peczakcza, bo tak to się wymawia, to rodzaj prezentacji multimedialnej składającej się z 20 slajdów pokazywanych po 20 sekund każdy, czyli trwającej 6 minut 40 sekund. Japońskie korzenie biorą się stąd, że została wymyślona na potrzeby spotkań o architekturze organizowanych właśnie w Tokio. To czasowe i ilościowe ograniczenie ma zapewnić dynamikę i skupienie uwagi słuchaczy.
A moją uwagę zwróciła prezentacja młodej dziewczyny, która z pasją opowiadała o zdobywaniu kolejnych śląskich hałd i to wtedy postanowiłam, że pójdę jej tropem.
Wczoraj do moich znajomych dodałam Darka z Ochojca :)
Lektura Twojego bloga Darku, była kolejnym bodźcem do zainaugurowania wycieczek na hałdy. Dzięki :)
Sezon zwiedzania śląskich hałd otwarty!Zaczynam realizację jednego z postanowień na ten rok!
© koperekMoje osiedle
© koperekŚlady na piasku
© koperekDahonek i chaber
© koperekJestem w Kostuchnie czyli na tropie hałdy...
© koperekWypatrzyłam coś fajnego
© koperekZakamuflowany stawik
© koperekSzukam drogi na hałdę
© koperekWidzę ją
© koperekŁadne
© koperekKostuchna
© koperekKopalnia Boże Dary
© koperekSzyb kopalniany
© koperekZabudowania przy kopalni. Ciągle szukam drogi, która mnie doprowadzi do hałdy.
© koperekZnalazłam!
© koperekTrzeba wjechać za garaże położone przy osiedlu.
© koperekŚląskie Kilimandżaro. Kiedyś hałda była bardziej stożkowata.
© koperekCzuję się jak zdobywca :)
© koperekPo śląsku houda lub berga
© koperekWidok na kopalnię Boże Dary - to stamtąd pochodzi ta hałda.
© koperekWidać bardzo delikatny zarys gór
© koperekhttp://www.dalekieobserwacje.eu/?tag=halda-kostuchna
© koperekSerpentyny na hałdzie
© koperekHałdy stanowią siedlisko wielu gatunków roślin, w tym dużej liczby chronionych m.in. z rodziny storczykowatych. Tym razem to nie storczyk.
© koperekWracając do domu spotykam skrzydlatego kolegę :)
© koperekŚcieżka rowerowa na Osiedlu Odrodzenia
© koperek
Jeszcze tam wrócę. Dzisiaj to był rekonesans.Tata :)
© koperek
Upał nam nie straszny
-
DST
30.00km
-
Sprzęt jacenty
-
Aktywność Jazda na rowerze
Gorąco, kolorowo, kwiatowo...Dzięcioł w drzewo stukał, a dziewczyny w upale pedałowały i wcale nie płakały :)
© koperek
KTO WIDZI BIEDRONKĘ? :)Owad zapyla, i my zapylamy na rowerkach :)
© koperekKopalniane wagoniki na emeryturze koło SCC
© koperekMożna oszpecić i można ładnie ożywić krajobraz...
© koperekZuzia i paw kwiatowy
© koperekMądra sowa kwiatowa
© koperekTaki wielki, a ja taka malutka. Szkoda, że Miś nie jest ze słomy :)
© koperekLekcja tańca w Parku Śląskim
© koperekGorące rytmy, naprawdę gorące...
© koperekŚwiderek na ochłodę :)
© koperekCałe szczęście, że są drzewa, które dają cień kolarzowi.
© koperekW Rosarium można tylko prowadzić rower. Widać słup nieczynnej już kolejki linowej ELKA
© koperekSztuczne bajorka z nenufarami
© koperekPiękny kwiat i zawsze będzie mi się kojarzył ze słynną sceną w "Nocach i dniach"
© koperekRóża i mrówka
© koperekRosarium
© koperekSzukamy zacienionych miejsc
© koperekJak obrośnie zielenią będzie bardzo ładnie.
© koperekPoszła Karolinka do Gogolina, a Karliczek za nią, z flaszeczką wina...
© koperekKarolinka była piękną młynareczką...
© koperekNa tle łabądka trzeba się sfotografować :)
© koperekDzięcioł w całej okazałości
© koperekDać buzi?
© koperekPowrót przez Dolinę Trzech Stawów
© koperekMnóstwo kaczuszek
© koperekMnóstwo plażowiczów :)
© koperekKolorowe logo Katowic ma uzasadnienie!
© koperek
A miało być tak radośnie
-
DST
25.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
12.50km/h
-
Sprzęt jacenty
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jak już pisałam, nie jestem jakąś specjalną fanką czy znawczynią piłki nożnej i gry naszej reprezentacji, ale postanowiłam obejrzeć mecz inaczej niż zwykle, czyli odejść od domowego telewizora, a przy tym poobserwować jak emocjonują się inni kibice. Był to także pretekst do zrobienia sobie rowerowej wycieczki, ale najbardziej cieszyło mnie zaproszenie Aśki, która mieszka w centrum Katowic i ma to całe zamieszanie dosłownie pod nosem.Barwy wojenne :) na twarzy wymalowane. Wyruszam spod domu do centrum Katowic gdzie pod Spodkiem jest wydzielona strefa kibica.
© koperekGdzie mama? :(
© koperekTutaj już końskie towarzystwo w komplecie. Droga do centrum Katowic przez las jest bardzo przyjemna, można spotkać różnych jeźdźców.
© koperekChwila odpoczynku nad stawem Janina
© koperekWędkarze wybrali spokój i ciszę, a ja jadę tam gdzie jest zdecydowanie więcej emocji, no i głośniej......
© koperekRower parkuje na 9 piętrze w mieszkaniu koleżanki, balkon w sam raz na mojego składaczka :)
© koperekZ balkonu widać strefę kibica pod Spodkiem
© koperekWidać też budowę nowej siedziby Muzeum Śląskiego.
© koperekKościół Ewangelicki, Kościół Mariacki, budynek Akademii Muzycznej, a w oddali Paderewa - osiedle, które przylega do Doliny Trzech Stawów. Tamtędy przed chwilą jechałam.
© koperekPrzed oknem wyrasta najwyższy budynek Katowic - biurowiec Altus.
© koperekWidok na południe Katowic, widać kopułę Katedry Chrystusa Króla.
© koperekPierwsze minuty meczu, akcje jeszcze pod bramką Petra Cecha.
© koperekKibicka :)
© koperekLoża kibiców koło pomnika Powstańców Śląskich
© koperekDynkmal Ślůnskich Powstańcůw i kibice
© koperekPiłkoszał - najnowsze i bardzo ostatnio modne słowo
© koperekKibice na tle Superjednostki - jednego z największych budynków mieszkalnych w Polsce. Mieszkałam w nim ponad 20 lat.
© koperekKażdy z tych trzech kibiców ma swój własny, indywidualny styl :)
© koperek3 x 10
© koperekMecz można obserwować z okna tramwaju ;)
© koperekHydrant też się przebrał na Euro
© koperekBudynek biurowy "Chorzowska 50"
© koperekPo przegranym meczu
© koperekPorzucony napis
© koperekPrzeczytałam - Tiramisu jemy... :D
© koperekRanek następnego dnia
© koperekMoże uda się namówić Aśkę na wspólną wycieczkę :)
© koperekGaudi w Katowicach
© koperekPanorama z okna mieszkania koleżanki
© koperekTutaj zaczyna się inna wycieczka, z której fotoreportaż w następnym wpisie.
© koperek