Czerwiec, 2012
Dystans całkowity: | 187.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 09:00 |
Średnia prędkość: | 9.11 km/h |
Liczba aktywności: | 8 |
Średnio na aktywność: | 23.38 km i 3h 00m |
Więcej statystyk |
W Zarzeczu na meczu
-
DST
10.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj pojechałam do znajomych oglądać wspólnie z nimi mecz Hiszpania-Portugalia. Kibicowała z nami Nutka:Nutka :)
© koperekW co się bawić?
© koperekOdnalazłam mój zawieruszony kask
© koperek
Teraz już będzie bezpieczniej!
Żarki i wspominanie...
-
DST
35.00km
-
Sprzęt jacenty
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ostatnio zaczęłam wspominać różne stare dzieje, a powodem tych sentymentalnych wycieczek było zaliczenie pierwszej hałdy – w Kostuchnie, o czym już pisałam.
Tym razem zapuściłam się jeszcze dalej w swojej pamięci i dotarłam do miejsca, gdzie najczęściej bywałam w dzieciństwie, właściwie częściowo tam dorastając i dojrzewając.
Zrobiłam sobie wycieczkę rowerową w Jurę, a właściwie do Żarek - miasteczka, z którego pochodzi moja mama.
Bardzo dużo rzeczy mnie zaskoczyło. Pozytywnie zaskoczyło.To znak, że jestem w Jurze, miejscu bardzo silnie związanym z moim dzieciństwem
© koperekTo jeden z moich ulubionych krajobrazów, skałki, pagórki, sosny...
© koperekMalowniczy oset
© koperekPole z bliska, z kwiatem do polnego bukietu
© koperekPole z daleka, widać wieże kościoła w Kroczycach
© koperekWieże XIX-wiecznego kościoła św. św. Jacka i Marii Magdaleny. Szkoda, że nie obejrzałam ołtarza w kształcie groty. Następnym razem.
© koperekCudaki są wszędzie :)
© koperekDwa światy - nad i pod wodą
© koperekNa festynie
© koperekBalony szykują się do odlotu. Cena tej przyjemności jest też odlotowa.
© koperekBurta kosza ma wysokość 110 cm, czyli ja wystawałabym jakieś pół metra - w kapeluszu :)
© koperekLoty balonem dla każdego - wziąwszy pod uwagę cenę – od 450 zł/os., chyba jednak nie dla każdego.
© koperekAle chętnie poleciałabym, nad Jurą szczególnie :)
© koperekW Żarkach witają mnie tacy sympatyczni koledzy. Na szczęście nie są cięci na rowerzystów :)
© koperekStodoła na żareckim targowisku
© koperekKiedy spędzałam wakacje u babci w Żarkach bardzo często wybuchały pożary stodół. Sprawka podpalaczy?
© koperekŚw. Florian z przekrzywionym wąsikiem czuwa :)
© koperekJak na zawołanie zaczyna wyć syrena i chłopaki jadą do akcji. Ja też miałam być kiedyś strażakiem :D
© koperekNa cmentarzu w Żarkach
© koperekCzas czy dewastacja?
© koperekFigura uskrzydlona drzewem
© koperekNa cmentarzu w Żarkach pochowano dużo moich krewnych. Odwiedzam groby, między innymi babci i dziadka. Spokojnie im na tym położonym wśród pól miejscu.
© koperekChrystus na cmentarnym krzyżu
© koperekChrystus w Leśniowie
© koperekStary budynek w obrębie zespołu klasztornego Paulinów
© koperekPiknikujący pielgrzymi
© koperekLeśniowskie źródełko przyciąga pielgrzymów i dzieci.
© koperekSanktuarium Matki Boskiej Leśniowskiej
© koperekW Przewodziszowicach
© koperekLasek brzozowy, w którym lubiłam wypoczywać.
© koperekAle tutaj wszystko zarosło!
© koperekPięknie tu, ale po piachu ciężko się jedzie.
© koperekZielono mi...
© koperekPoziomki :)
© koperekRośliny na skałce
© koperekDmuchawce, na łące, wiatr...
© koperekJak lampa z Ikei :)
© koperekDawna synagoga. Za czasów mojego dzieciństwa było tu kino, gdzie chodziłam na tzw. poranki. Pamiętam, że oglądałam w nim Czterech pancernych... Historia tego miasta jest ciekawa, ale i smutna.
© koperekDocieram na kirkut liczący ponad 1100 macew.
© koperekPrzed II wojną światową w Żarkach żyło więcej mieszkańców pochodzenia żydowskiego niż polskiego.
© koperekMacewa – żydowska stela nagrobna, najczęściej w formie pionowo ustawionej, prostokątnej płyty kamiennej. Zakończonej linią prostą, trójkątem, półkolem lub dwoma odcinkami koła. Ten kształt nadała historia.
© koperekPłaskorzeźby mają znaczenie nie tylko dekoracyjne, lecz także symboliczne – ich elementy przedstawiają w sposób mniej lub bardziej oczywisty różne cechy zmarłego.
© koperekDla uczonego – korona Tory lub księga
© koperekDla potomków pokolenia Judy – lew
© koperekDla kapłana – złożone w geście modlitwy dłonie
© koperekDla kobiety - świecznik
© koperekPięknie rzeźbione te płaskorzeźby
© koperekMiejsce skłania do zadumy
© koperekW oddali widać żarecki kościół pw. św. Szymona i Judy Tadeusza z 1522 r. Pamiętam jak przez długie lata nie miał wieży.
© koperekNo właśnie, tak wyglądał kościół kiedy przyszłam na świat :)
© koperek 2012
© koperekBardzo schludne i przyjazne wrażenie robi teraz to miejsce.
© koperekFajne stojaki na rowery na żareckim rynku
© koperekŁadna!
© koperekKościół jest pomalowany tylko od strony rynku.
© koperekUlica, przy której mieszkała babcia, pamiętam na niej jeszcze tzw. kocie łby.
© koperekBasen w Żarkach. Chodziłam tutaj jako dziecko.
© koperekJestem w basenie :)
© koperekMoje jedyne doświadczenia rowerowe przed Dahonem - jazda na składaku Wigry, właśnie po Żarkach.
© koperekŁawkorower :)
© koperekOutdoor fitness
© koperekKaczucha
© koperekZiarnojady
© koperekNiebo w stawie
© koperekCzas ładować rower do auta i wracać do domu. Muszę tu częściej przyjeżdżać. To tylko trochę ponad 50 km od mojego domu.
© koperek
Zamień dąsa na wąsa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miałam dzisiaj dużo spraw do załatwienia w centrum miasta. Zdziwiło mnie jak bardzo jest rozkopane i jaka jest skala tej przebudowy. Ciekawe jak będą wyglądały Katowice po tych zmianach?
Potem krótka wizyta w Muzeum Śląskim, gdzie rozdawano... kolorowe wąsy. Po co? :) Nie wiem do końca. Ale fajnie się rymuje - zamień dąsa...Rwąca rzeka w samym centrum Katowic, dokopano się do Rawy
© koperekCentrum Katowic to jeden wielki plac budowy
© koperekBudowa nowego dworca
© koperekSłynne kielichy powstały na nowo
© koperekJakoś tak ciasno się zrobiło
© koperekRozkopany Rynek, czy znikną te brzydkie budki z kwiatkami?
© koperekTak dochodzi się teraz do Rynku
© koperekPan bardzo chciał być na fotografii :)
© koperekLubię ślady po dawnych mieszkaniach, wyobrażam sobie jak się w nich żyło i zastanawiam się gdzie są teraz ludzie, którzy tu byli.
© koperekBar mleczny Europa - niezmieniony prawie
© koperekW środku jak dawniej, nawet zapach ten sam.
© koperekIdę na wernisaż wystawy - Sztuka kobiet, kobiety w sztuce.
© koperekA tu tyle tego czeka, a ja wracam samochodem :(
© koperekNawet rozdają wąsy :)
© koperekKolorowe wąsy zniknęły...
© koperek
Zdjęcia dzisiaj wyszły trochę nieostre :(
Hałda, Tata i ペチャクチャ
-
DST
20.00km
-
Sprzęt jacenty
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nareszcie zaliczyłam pierwszą hałdę. Nareszcie, bo to wstyd, żeby córka człowieka, który hałdom poświęcił kawał życia, tak długo z tym zwlekała. Mój Tata zajmował się projektowaniem zagospodarowania i rekultywacji hałd czyli antropogenicznych form ukształtowania powierzchni ziemi, wysypisk skały płonnej lub stałych odpadów przemysłowych - popiołu, żużlu, powstających w wyniku eksploatacji kopalin. To w moim domu rodzinnym na papierze milimetrowym "powstawały" hałdy.
Przypomniałam sobie o tym, kiedy słuchałam i przyglądałam się krótkiej prezentacji na temat hałd podczas katowickiego spotkania Pecha kucha. Peczakcza, bo tak to się wymawia, to rodzaj prezentacji multimedialnej składającej się z 20 slajdów pokazywanych po 20 sekund każdy, czyli trwającej 6 minut 40 sekund. Japońskie korzenie biorą się stąd, że została wymyślona na potrzeby spotkań o architekturze organizowanych właśnie w Tokio. To czasowe i ilościowe ograniczenie ma zapewnić dynamikę i skupienie uwagi słuchaczy.
A moją uwagę zwróciła prezentacja młodej dziewczyny, która z pasją opowiadała o zdobywaniu kolejnych śląskich hałd i to wtedy postanowiłam, że pójdę jej tropem.
Wczoraj do moich znajomych dodałam Darka z Ochojca :)
Lektura Twojego bloga Darku, była kolejnym bodźcem do zainaugurowania wycieczek na hałdy. Dzięki :)
Sezon zwiedzania śląskich hałd otwarty!Zaczynam realizację jednego z postanowień na ten rok!
© koperekMoje osiedle
© koperekŚlady na piasku
© koperekDahonek i chaber
© koperekJestem w Kostuchnie czyli na tropie hałdy...
© koperekWypatrzyłam coś fajnego
© koperekZakamuflowany stawik
© koperekSzukam drogi na hałdę
© koperekWidzę ją
© koperekŁadne
© koperekKostuchna
© koperekKopalnia Boże Dary
© koperekSzyb kopalniany
© koperekZabudowania przy kopalni. Ciągle szukam drogi, która mnie doprowadzi do hałdy.
© koperekZnalazłam!
© koperekTrzeba wjechać za garaże położone przy osiedlu.
© koperekŚląskie Kilimandżaro. Kiedyś hałda była bardziej stożkowata.
© koperekCzuję się jak zdobywca :)
© koperekPo śląsku houda lub berga
© koperekWidok na kopalnię Boże Dary - to stamtąd pochodzi ta hałda.
© koperekWidać bardzo delikatny zarys gór
© koperekhttp://www.dalekieobserwacje.eu/?tag=halda-kostuchna
© koperekSerpentyny na hałdzie
© koperekHałdy stanowią siedlisko wielu gatunków roślin, w tym dużej liczby chronionych m.in. z rodziny storczykowatych. Tym razem to nie storczyk.
© koperekWracając do domu spotykam skrzydlatego kolegę :)
© koperekŚcieżka rowerowa na Osiedlu Odrodzenia
© koperek
Jeszcze tam wrócę. Dzisiaj to był rekonesans.Tata :)
© koperek
Upał nam nie straszny
-
DST
30.00km
-
Sprzęt jacenty
-
Aktywność Jazda na rowerze
Gorąco, kolorowo, kwiatowo...Dzięcioł w drzewo stukał, a dziewczyny w upale pedałowały i wcale nie płakały :)
© koperek
KTO WIDZI BIEDRONKĘ? :)Owad zapyla, i my zapylamy na rowerkach :)
© koperekKopalniane wagoniki na emeryturze koło SCC
© koperekMożna oszpecić i można ładnie ożywić krajobraz...
© koperekZuzia i paw kwiatowy
© koperekMądra sowa kwiatowa
© koperekTaki wielki, a ja taka malutka. Szkoda, że Miś nie jest ze słomy :)
© koperekLekcja tańca w Parku Śląskim
© koperekGorące rytmy, naprawdę gorące...
© koperekŚwiderek na ochłodę :)
© koperekCałe szczęście, że są drzewa, które dają cień kolarzowi.
© koperekW Rosarium można tylko prowadzić rower. Widać słup nieczynnej już kolejki linowej ELKA
© koperekSztuczne bajorka z nenufarami
© koperekPiękny kwiat i zawsze będzie mi się kojarzył ze słynną sceną w "Nocach i dniach"
© koperekRóża i mrówka
© koperekRosarium
© koperekSzukamy zacienionych miejsc
© koperekJak obrośnie zielenią będzie bardzo ładnie.
© koperekPoszła Karolinka do Gogolina, a Karliczek za nią, z flaszeczką wina...
© koperekKarolinka była piękną młynareczką...
© koperekNa tle łabądka trzeba się sfotografować :)
© koperekDzięcioł w całej okazałości
© koperekDać buzi?
© koperekPowrót przez Dolinę Trzech Stawów
© koperekMnóstwo kaczuszek
© koperekMnóstwo plażowiczów :)
© koperekKolorowe logo Katowic ma uzasadnienie!
© koperek
A miało być tak radośnie
-
DST
25.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
12.50km/h
-
Sprzęt jacenty
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jak już pisałam, nie jestem jakąś specjalną fanką czy znawczynią piłki nożnej i gry naszej reprezentacji, ale postanowiłam obejrzeć mecz inaczej niż zwykle, czyli odejść od domowego telewizora, a przy tym poobserwować jak emocjonują się inni kibice. Był to także pretekst do zrobienia sobie rowerowej wycieczki, ale najbardziej cieszyło mnie zaproszenie Aśki, która mieszka w centrum Katowic i ma to całe zamieszanie dosłownie pod nosem.Barwy wojenne :) na twarzy wymalowane. Wyruszam spod domu do centrum Katowic gdzie pod Spodkiem jest wydzielona strefa kibica.
© koperekGdzie mama? :(
© koperekTutaj już końskie towarzystwo w komplecie. Droga do centrum Katowic przez las jest bardzo przyjemna, można spotkać różnych jeźdźców.
© koperekChwila odpoczynku nad stawem Janina
© koperekWędkarze wybrali spokój i ciszę, a ja jadę tam gdzie jest zdecydowanie więcej emocji, no i głośniej......
© koperekRower parkuje na 9 piętrze w mieszkaniu koleżanki, balkon w sam raz na mojego składaczka :)
© koperekZ balkonu widać strefę kibica pod Spodkiem
© koperekWidać też budowę nowej siedziby Muzeum Śląskiego.
© koperekKościół Ewangelicki, Kościół Mariacki, budynek Akademii Muzycznej, a w oddali Paderewa - osiedle, które przylega do Doliny Trzech Stawów. Tamtędy przed chwilą jechałam.
© koperekPrzed oknem wyrasta najwyższy budynek Katowic - biurowiec Altus.
© koperekWidok na południe Katowic, widać kopułę Katedry Chrystusa Króla.
© koperekPierwsze minuty meczu, akcje jeszcze pod bramką Petra Cecha.
© koperekKibicka :)
© koperekLoża kibiców koło pomnika Powstańców Śląskich
© koperekDynkmal Ślůnskich Powstańcůw i kibice
© koperekPiłkoszał - najnowsze i bardzo ostatnio modne słowo
© koperekKibice na tle Superjednostki - jednego z największych budynków mieszkalnych w Polsce. Mieszkałam w nim ponad 20 lat.
© koperekKażdy z tych trzech kibiców ma swój własny, indywidualny styl :)
© koperek3 x 10
© koperekMecz można obserwować z okna tramwaju ;)
© koperekHydrant też się przebrał na Euro
© koperekBudynek biurowy "Chorzowska 50"
© koperekPo przegranym meczu
© koperekPorzucony napis
© koperekPrzeczytałam - Tiramisu jemy... :D
© koperekRanek następnego dnia
© koperekMoże uda się namówić Aśkę na wspólną wycieczkę :)
© koperekGaudi w Katowicach
© koperekPanorama z okna mieszkania koleżanki
© koperekTutaj zaczyna się inna wycieczka, z której fotoreportaż w następnym wpisie.
© koperek
Rezerwat przyrody Ochojec
-
DST
19.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
9.50km/h
-
Sprzęt jacenty
-
Aktywność Jazda na rowerze
Najbardziej lubię turystykę miejską. Mój dzisiejszy wypad miał jednak wybitnie przyrodniczy charakter - chociaż nie wyjechałam poza obszar Katowic.
Rozkręcam się rowerowo po zimie. Małymi kroczkami dojdę (a może raczej dojadę) do dłuższych dystansów, bo tutaj na BS niektórzy bajkerzy potrafią nieźle nabić kilometrów. Podziwiam zwłaszcza rowerzystki w moim wieku.
:) Szukam po całym kraju ciekawych miejsc na rowerkowanie, a tuż pod nosem mam prawie puszczę :)
© koperekRezerwat przyrody Ochojec, utworzony w 1982 roku, obejmuje 26,77 ha lasu w dolinie rzeki Ślepiotki
© koperekUlicą Motyli dojeżdżam do leśnej ścieżki.
© koperekWygląda dziko. Zresztą dzików jest tu bardzo dużo :)
© koperekLubię takie paprocie i leśne bajorka.
© koperekLubię też jak przyroda sama kształtuje krajobraz.
© koperekZielono mi!
© koperekRezerwat stanowi obszar cenny ze względów przyrodniczych.
© koperekBez czarny. Dopiero oglądając fotkę na ekranie, zauważyłam owada.
© koperekTo zielone, co wygląda jak zboże, to chyba skrzyp bagienny.
© koperekWczoraj dowiedziałam się od mojej córki, która studiuje architekturę krajobrazu, że każdy kwiatek można zapisać w postaci dość skomplikowanego wzoru.
© koperekFioletowy łubin - †K(5)C5A9+1G1
© koperekLas paproci
© koperekPoluję na dobry kadr.
© koperekTak to mniej więcej wygląda jak się jedzie rowerem.
© koperekNad stawem Janina mocniej lunęło.
© koperekStaw w deszczu
© koperekGrążel żółty
© koperekGraficzny kos
© koperekA po powrocie do domu zaświeciło słońce, z czego skorzystała moja kocica :)
© koperekOpalanie na całego :)
© koperekW dobrych rękach.
© koperek
:)
No i zaczęło się
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie jestem jakimś zwariowanym kibicem, ale parę meczy obejrzę :)
A jutro, jak będzie ładna pogoda, na rower.No i zaczęło się
© koperekRelacja prosto z telewizora
© koperekGol Lewandowskiego, brawo! Ale, obserwując mecz Rosji z Czechami, widzę, że nie będzie łatwo
© koperek
Wycieczka na odnowiony Rów Wełnowiecki
-
DST
38.00km
-
Czas
05:00
-
VAVG
7.60km/h
-
Sprzęt jacenty
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pogoda przyjemna, a zapowiadają, że ma się popsuć. No to na rower! Cel wycieczki - fajne, niedawno odkryte miejsce na Rowie Wełnowieckim. A co tam jest najfajniejszego, zaraz pokażę. Po drodze podpatruję obiektywem różne rzeczy, znaki, zwierzaki i co mi tam w oko wpadnie. Jak to ja ;)Rowerzystka
© koperekJake Blues w Piotrowicach
© koperek...i jego brat Elwood
© koperekUlica Rozrywki
© koperekNa ulicy Rozrywki jest cała masa różnych rzeczy
© koperekWejście do klubu
© koperekJak żywe te auta :D
© koperekUrok słuchania czarnych płyt był, mimo niedoskonałości dźwięku, niesamowity, teraz służą jako rekwizyty z przeszłości
© koperekSzpeci czy nie?
© koperekWśród śmieci chyba niespecjalnie się siedzi
© koperekA tu całe towarzystwo przy barze
© koperekTen dereszowaty koń tarzał się na grzbiecie, ale zanim wyciągnęłam aparat już było po :)
© koperekKoty w Ochojcu pomagają sobie w utrzymaniu kociej higieny
© koperekUdekorowane okno na ulicy Odrodzenia
© koperekTutaj inna dekoracja :)
© koperekGdyby ktoś zemdlał z wrażenia lub emocji to pomoc jest blisko
© koperekPrzegapiłam fajne święto, i to na Nikiszu
© koperekZakaz seksu, ale za wyjątkiem mieszkańców
© koperekPomnik Jerzego Ziętka
© koperekNa tle Ronda Sztuki
© koperekSiłownia na Rowie Wełnowieckim - fitness outdoor jak mnie pouczyła Agata
© koperekTo jest to najfajniejsze miejsce na Rowie Wełnowieckim :)
© koperekVelkopopovický Kozel je alkoholický nápoj
© koperekAle bardzo lekki, i obok są przyrządy do szybkiego spalenia
© koperekNo to maszeruję!
© koperekW tym lokalu mają taki oto sposób na reklamę (ostatnio były pierogi najlepsze w Euro)
© koperekPowrót przez Dolinę Trzech Stawów
© koperekZarośnięty staw w środku śląskiej aglomeracji
© koperekRezerwat przyrody Ochojec - już blisko domu
© koperekZapiekanka z łososia i szpinaku z mozzarellą - dobrze smakowała po wycieczce :)
© koperek
Dzień Dziecka w Mikołajkach :)
-
DST
10.00km
-
Sprzęt jacenty
-
Aktywność Jazda na rowerze
Moje wewnętrzne dziecko podpowiada mi, że praca nie zając i trochę urlopu się należy. Zostaję do niedzieli na Mazurach. A co tam!One mają wspólny cel :)
© koperek
Chyba trzeba umyć auto :)Cel-Pal
© koperekO 15-tej przestaje padać. Pora ruszać.
© koperekTrochę napadało
© koperekSympatyczna kaczucha :)
© koperekNo, no, ale grzeczna rowerzystka, pije soczek pomarańczowy :)
© koperekCzego tam nie ma...
© koperekJestem macową panienką :)
© koperekWypatrzyłam diabła na podwórku
© koperekPrzesympatyczny luzak
© koperekOkienko
© koperekCzas się zatrzymał?
© koperekNa co wskazuje narzędzie pracy i charakter pisma tego pisarza?
© koperekAle zimno, i do tego wieje, brrrr
© koperekMój pensjonat - ten po prawej
© koperekNie oddalam się zbytnio od Mikołajek, w każdej chwili może lunąć
© koperekPoziom artystyczny rzeźb przedstawiających papieża jest żałosny. Kto to zatwierdza?
© koperekPływające obiady na "Chopinie" czekają na sezon
© koperekDo tego autka Dahonka nie zmieściłabym ;)
© koperekBrukowana rzeczka z rybkami na rynku w Mikołajkach
© koperekDrewno i kamień
© koperekAle reklama ;)
© koperekKról Sielaw
© koperekMoja kolacja
© koperekNie lubię takich molochowatych hoteli, ale z braku ładnej pogody, pobyt zakończyłam hydroterapią
© koperek