koperka prowadzi tutaj blog rowerowy

ROWERKOWANIE I NIE TYLKO

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2012

Dystans całkowity:187.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:09:00
Średnia prędkość:9.11 km/h
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:23.38 km i 3h 00m
Więcej statystyk

W Zarzeczu na meczu

  • DST 10.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 28 czerwca 2012 | dodano: 28.06.2012

Wczoraj pojechałam do znajomych oglądać wspólnie z nimi mecz Hiszpania-Portugalia. Kibicowała z nami Nutka:

Nutka :) © koperek

W co się bawić? © koperek

Odnalazłam mój zawieruszony kask © koperek

Teraz już będzie bezpieczniej!



Żarki i wspominanie...

  • DST 35.00km
  • Sprzęt jacenty
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 27 czerwca 2012 | dodano: 28.06.2012

Ostatnio zaczęłam wspominać różne stare dzieje, a powodem tych sentymentalnych wycieczek było zaliczenie pierwszej hałdy – w Kostuchnie, o czym już pisałam.
Tym razem zapuściłam się jeszcze dalej w swojej pamięci i dotarłam do miejsca, gdzie najczęściej bywałam w dzieciństwie, właściwie częściowo tam dorastając i dojrzewając.
Zrobiłam sobie wycieczkę rowerową w Jurę, a właściwie do Żarek - miasteczka, z którego pochodzi moja mama.
Bardzo dużo rzeczy mnie zaskoczyło. Pozytywnie zaskoczyło.

To znak, że jestem w Jurze, miejscu bardzo silnie związanym z moim dzieciństwem © koperek

To jeden z moich ulubionych krajobrazów, skałki, pagórki, sosny... © koperek

Malowniczy oset © koperek

Pole z bliska, z kwiatem do polnego bukietu © koperek

Pole z daleka, widać wieże kościoła w Kroczycach © koperek

Wieże XIX-wiecznego kościoła św. św. Jacka i Marii Magdaleny. Szkoda, że nie obejrzałam ołtarza w kształcie groty. Następnym razem. © koperek

Cudaki są wszędzie :) © koperek

Dwa światy - nad i pod wodą © koperek

Na festynie © koperek

Balony szykują się do odlotu. Cena tej przyjemności jest też odlotowa. © koperek

Burta kosza ma wysokość 110 cm, czyli ja wystawałabym jakieś pół metra - w kapeluszu :) © koperek

Loty balonem dla każdego - wziąwszy pod uwagę cenę – od 450 zł/os., chyba jednak nie dla każdego. © koperek

Ale chętnie poleciałabym, nad Jurą szczególnie :) © koperek

W Żarkach witają mnie tacy sympatyczni koledzy. Na szczęście nie są cięci na rowerzystów :) © koperek

Stodoła na żareckim targowisku © koperek

Kiedy spędzałam wakacje u babci w Żarkach bardzo często wybuchały pożary stodół. Sprawka podpalaczy? © koperek

Św. Florian z przekrzywionym wąsikiem czuwa :) © koperek

Jak na zawołanie zaczyna wyć syrena i chłopaki jadą do akcji. Ja też miałam być kiedyś strażakiem :D © koperek

Na cmentarzu w Żarkach © koperek

Czas czy dewastacja? © koperek

Figura uskrzydlona drzewem © koperek

Na cmentarzu w Żarkach pochowano dużo moich krewnych. Odwiedzam groby, między innymi babci i dziadka. Spokojnie im na tym położonym wśród pól miejscu. © koperek

Chrystus na cmentarnym krzyżu © koperek

Chrystus w Leśniowie © koperek

Stary budynek w obrębie zespołu klasztornego Paulinów © koperek

Piknikujący pielgrzymi © koperek

Leśniowskie źródełko przyciąga pielgrzymów i dzieci. © koperek

Sanktuarium Matki Boskiej Leśniowskiej © koperek

W Przewodziszowicach © koperek

Lasek brzozowy, w którym lubiłam wypoczywać. © koperek

Ale tutaj wszystko zarosło! © koperek

Pięknie tu, ale po piachu ciężko się jedzie. © koperek

Zielono mi... © koperek

Poziomki :) © koperek

Rośliny na skałce © koperek

Dmuchawce, na łące, wiatr... © koperek

Jak lampa z Ikei :) © koperek

Dawna synagoga. Za czasów mojego dzieciństwa było tu kino, gdzie chodziłam na tzw. poranki. Pamiętam, że oglądałam w nim Czterech pancernych... Historia tego miasta jest ciekawa, ale i smutna. © koperek

Docieram na kirkut liczący ponad 1100 macew. © koperek

Przed II wojną światową w Żarkach żyło więcej mieszkańców pochodzenia żydowskiego niż polskiego. © koperek

Macewa – żydowska stela nagrobna, najczęściej w formie pionowo ustawionej, prostokątnej płyty kamiennej. Zakończonej linią prostą, trójkątem, półkolem lub dwoma odcinkami koła. Ten kształt nadała historia. © koperek

Płaskorzeźby mają znaczenie nie tylko dekoracyjne, lecz także symboliczne – ich elementy przedstawiają w sposób mniej lub bardziej oczywisty różne cechy zmarłego. © koperek

Dla uczonego – korona Tory lub księga © koperek

Dla potomków pokolenia Judy – lew © koperek

Dla kapłana – złożone w geście modlitwy dłonie © koperek

Dla kobiety - świecznik © koperek

Pięknie rzeźbione te płaskorzeźby © koperek


Miejsce skłania do zadumy © koperek

W oddali widać żarecki kościół pw. św. Szymona i Judy Tadeusza z 1522 r. Pamiętam jak przez długie lata nie miał wieży. © koperek

No właśnie, tak wyglądał kościół kiedy przyszłam na świat :) © koperek

2012 © koperek

Bardzo schludne i przyjazne wrażenie robi teraz to miejsce. © koperek

Fajne stojaki na rowery na żareckim rynku © koperek

Ładna! © koperek

Kościół jest pomalowany tylko od strony rynku. © koperek

Ulica, przy której mieszkała babcia, pamiętam na niej jeszcze tzw. kocie łby. © koperek

Basen w Żarkach. Chodziłam tutaj jako dziecko. © koperek

Jestem w basenie :) © koperek

Moje jedyne doświadczenia rowerowe przed Dahonem - jazda na składaku Wigry, właśnie po Żarkach. © koperek

Ławkorower :) © koperek

Outdoor fitness © koperek

Kaczucha © koperek

Ziarnojady © koperek

Niebo w stawie © koperek

Czas ładować rower do auta i wracać do domu. Muszę tu częściej przyjeżdżać. To tylko trochę ponad 50 km od mojego domu. © koperek



Hałda, Tata i ペチャクチャ

  • DST 20.00km
  • Sprzęt jacenty
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 19 czerwca 2012 | dodano: 19.06.2012

Nareszcie zaliczyłam pierwszą hałdę. Nareszcie, bo to wstyd, żeby córka człowieka, który hałdom poświęcił kawał życia, tak długo z tym zwlekała. Mój Tata zajmował się projektowaniem zagospodarowania i rekultywacji hałd czyli antropogenicznych form ukształtowania powierzchni ziemi, wysypisk skały płonnej lub stałych odpadów przemysłowych - popiołu, żużlu, powstających w wyniku eksploatacji kopalin. To w moim domu rodzinnym na papierze milimetrowym "powstawały" hałdy.
Przypomniałam sobie o tym, kiedy słuchałam i przyglądałam się krótkiej prezentacji na temat hałd podczas katowickiego spotkania Pecha kucha. Peczakcza, bo tak to się wymawia, to rodzaj prezentacji multimedialnej składającej się z 20 slajdów pokazywanych po 20 sekund każdy, czyli trwającej 6 minut 40 sekund. Japońskie korzenie biorą się stąd, że została wymyślona na potrzeby spotkań o architekturze organizowanych właśnie w Tokio. To czasowe i ilościowe ograniczenie ma zapewnić dynamikę i skupienie uwagi słuchaczy.
A moją uwagę zwróciła prezentacja młodej dziewczyny, która z pasją opowiadała o zdobywaniu kolejnych śląskich hałd i to wtedy postanowiłam, że pójdę jej tropem.
Wczoraj do moich znajomych dodałam Darka z Ochojca :)
Lektura Twojego bloga Darku, była kolejnym bodźcem do zainaugurowania wycieczek na hałdy. Dzięki :)

Sezon zwiedzania śląskich hałd otwarty!

Zaczynam realizację jednego z postanowień na ten rok! © koperek

Moje osiedle © koperek

Ślady na piasku © koperek

Dahonek i chaber © koperek

Jestem w Kostuchnie czyli na tropie hałdy... © koperek

Wypatrzyłam coś fajnego © koperek

Zakamuflowany stawik © koperek

Szukam drogi na hałdę © koperek

Widzę ją © koperek

Ładne © koperek

Kostuchna © koperek

Kopalnia Boże Dary © koperek

Szyb kopalniany © koperek

Zabudowania przy kopalni. Ciągle szukam drogi, która mnie doprowadzi do hałdy. © koperek

Znalazłam! © koperek

Trzeba wjechać za garaże położone przy osiedlu. © koperek

Śląskie Kilimandżaro. Kiedyś hałda była bardziej stożkowata. © koperek

Czuję się jak zdobywca :) © koperek

Po śląsku houda lub berga © koperek

Widok na kopalnię Boże Dary - to stamtąd pochodzi ta hałda. © koperek

Widać bardzo delikatny zarys gór © koperek

http://www.dalekieobserwacje.eu/?tag=halda-kostuchna © koperek

Serpentyny na hałdzie © koperek

Hałdy stanowią siedlisko wielu gatunków roślin, w tym dużej liczby chronionych m.in. z rodziny storczykowatych. Tym razem to nie storczyk. © koperek

Wracając do domu spotykam skrzydlatego kolegę :) © koperek

Ścieżka rowerowa na Osiedlu Odrodzenia © koperek

Jeszcze tam wrócę. Dzisiaj to był rekonesans.
Tata :) © koperek



Upał nam nie straszny

  • DST 30.00km
  • Sprzęt jacenty
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 17 czerwca 2012 | dodano: 17.06.2012

Gorąco, kolorowo, kwiatowo...

Dzięcioł w drzewo stukał, a dziewczyny w upale pedałowały i wcale nie płakały :) © koperek

KTO WIDZI BIEDRONKĘ? :)
Owad zapyla, i my zapylamy na rowerkach :) © koperek

Kopalniane wagoniki na emeryturze koło SCC © koperek

Można oszpecić i można ładnie ożywić krajobraz... © koperek

Zuzia i paw kwiatowy © koperek

Mądra sowa kwiatowa © koperek

Taki wielki, a ja taka malutka. Szkoda, że Miś nie jest ze słomy :) © koperek

Lekcja tańca w Parku Śląskim © koperek

Gorące rytmy, naprawdę gorące... © koperek

Świderek na ochłodę :) © koperek

Całe szczęście, że są drzewa, które dają cień kolarzowi. © koperek

W Rosarium można tylko prowadzić rower. Widać słup nieczynnej już kolejki linowej ELKA © koperek

Sztuczne bajorka z nenufarami © koperek

Piękny kwiat i zawsze będzie mi się kojarzył ze słynną sceną w "Nocach i dniach" © koperek

Róża i mrówka © koperek

Rosarium © koperek

Szukamy zacienionych miejsc © koperek

Jak obrośnie zielenią będzie bardzo ładnie. © koperek

Poszła Karolinka do Gogolina, a Karliczek za nią, z flaszeczką wina... © koperek

Karolinka była piękną młynareczką... © koperek

Na tle łabądka trzeba się sfotografować :) © koperek

Dzięcioł w całej okazałości © koperek

Dać buzi? © koperek

Powrót przez Dolinę Trzech Stawów © koperek

Mnóstwo kaczuszek © koperek

Mnóstwo plażowiczów :) © koperek

Kolorowe logo Katowic ma uzasadnienie! © koperek



A miało być tak radośnie

  • DST 25.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 12.50km/h
  • Sprzęt jacenty
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 16 czerwca 2012 | dodano: 17.06.2012

Jak już pisałam, nie jestem jakąś specjalną fanką czy znawczynią piłki nożnej i gry naszej reprezentacji, ale postanowiłam obejrzeć mecz inaczej niż zwykle, czyli odejść od domowego telewizora, a przy tym poobserwować jak emocjonują się inni kibice. Był to także pretekst do zrobienia sobie rowerowej wycieczki, ale najbardziej cieszyło mnie zaproszenie Aśki, która mieszka w centrum Katowic i ma to całe zamieszanie dosłownie pod nosem.

Barwy wojenne :) na twarzy wymalowane. Wyruszam spod domu do centrum Katowic gdzie pod Spodkiem jest wydzielona strefa kibica. © koperek

Gdzie mama? :( © koperek

Tutaj już końskie towarzystwo w komplecie. Droga do centrum Katowic przez las jest bardzo przyjemna, można spotkać różnych jeźdźców. © koperek

Chwila odpoczynku nad stawem Janina © koperek

Wędkarze wybrali spokój i ciszę, a ja jadę tam gdzie jest zdecydowanie więcej emocji, no i głośniej...... © koperek

Rower parkuje na 9 piętrze w mieszkaniu koleżanki, balkon w sam raz na mojego składaczka :) © koperek

Z balkonu widać strefę kibica pod Spodkiem © koperek

Widać też budowę nowej siedziby Muzeum Śląskiego. © koperek

Kościół Ewangelicki, Kościół Mariacki, budynek Akademii Muzycznej, a w oddali Paderewa - osiedle, które przylega do Doliny Trzech Stawów. Tamtędy przed chwilą jechałam. © koperek

Przed oknem wyrasta najwyższy budynek Katowic - biurowiec Altus. © koperek

Widok na południe Katowic, widać kopułę Katedry Chrystusa Króla. © koperek

Pierwsze minuty meczu, akcje jeszcze pod bramką Petra Cecha. © koperek

Kibicka :) © koperek

Loża kibiców koło pomnika Powstańców Śląskich © koperek

Dynkmal Ślůnskich Powstańcůw i kibice © koperek

Piłkoszał - najnowsze i bardzo ostatnio modne słowo © koperek

Kibice na tle Superjednostki - jednego z największych budynków mieszkalnych w Polsce. Mieszkałam w nim ponad 20 lat. © koperek

Każdy z tych trzech kibiców ma swój własny, indywidualny styl :) © koperek

3 x 10 © koperek

Mecz można obserwować z okna tramwaju ;) © koperek

Hydrant też się przebrał na Euro © koperek

Budynek biurowy "Chorzowska 50" © koperek

Po przegranym meczu © koperek

Porzucony napis © koperek

Przeczytałam - Tiramisu jemy... :D © koperek

Ranek następnego dnia © koperek

Może uda się namówić Aśkę na wspólną wycieczkę :) © koperek

Gaudi w Katowicach © koperek

Panorama z okna mieszkania koleżanki © koperek

Tutaj zaczyna się inna wycieczka, z której fotoreportaż w następnym wpisie. © koperek



Rezerwat przyrody Ochojec

  • DST 19.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 9.50km/h
  • Sprzęt jacenty
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 9 czerwca 2012 | dodano: 09.06.2012

Najbardziej lubię turystykę miejską. Mój dzisiejszy wypad miał jednak wybitnie przyrodniczy charakter - chociaż nie wyjechałam poza obszar Katowic.
Rozkręcam się rowerowo po zimie. Małymi kroczkami dojdę (a może raczej dojadę) do dłuższych dystansów, bo tutaj na BS niektórzy bajkerzy potrafią nieźle nabić kilometrów. Podziwiam zwłaszcza rowerzystki w moim wieku.
:)

Szukam po całym kraju ciekawych miejsc na rowerkowanie, a tuż pod nosem mam prawie puszczę :) © koperek

Rezerwat przyrody Ochojec, utworzony w 1982 roku, obejmuje 26,77 ha lasu w dolinie rzeki Ślepiotki © koperek

Ulicą Motyli dojeżdżam do leśnej ścieżki. © koperek

Wygląda dziko. Zresztą dzików jest tu bardzo dużo :) © koperek

Lubię takie paprocie i leśne bajorka. © koperek

Lubię też jak przyroda sama kształtuje krajobraz. © koperek

Zielono mi! © koperek

Rezerwat stanowi obszar cenny ze względów przyrodniczych. © koperek

Bez czarny. Dopiero oglądając fotkę na ekranie, zauważyłam owada. © koperek

To zielone, co wygląda jak zboże, to chyba skrzyp bagienny. © koperek

Wczoraj dowiedziałam się od mojej córki, która studiuje architekturę krajobrazu, że każdy kwiatek można zapisać w postaci dość skomplikowanego wzoru. © koperek

Fioletowy łubin - †K(5)C5A9+1G1 © koperek

Las paproci © koperek

Poluję na dobry kadr. © koperek

Tak to mniej więcej wygląda jak się jedzie rowerem. © koperek

Nad stawem Janina mocniej lunęło. © koperek

Staw w deszczu © koperek

Grążel żółty © koperek

Graficzny kos © koperek

A po powrocie do domu zaświeciło słońce, z czego skorzystała moja kocica :) © koperek

Opalanie na całego :) © koperek

W dobrych rękach. © koperek

:)



No i zaczęło się

  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 8 czerwca 2012 | dodano: 08.06.2012

Nie jestem jakimś zwariowanym kibicem, ale parę meczy obejrzę :)
A jutro, jak będzie ładna pogoda, na rower.

No i zaczęło się © koperek

Relacja prosto z telewizora © koperek

Gol Lewandowskiego, brawo! Ale, obserwując mecz Rosji z Czechami, widzę, że nie będzie łatwo © koperek



Wycieczka na odnowiony Rów Wełnowiecki

  • DST 38.00km
  • Czas 05:00
  • VAVG 7.60km/h
  • Sprzęt jacenty
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 7 czerwca 2012 | dodano: 07.06.2012

Pogoda przyjemna, a zapowiadają, że ma się popsuć. No to na rower! Cel wycieczki - fajne, niedawno odkryte miejsce na Rowie Wełnowieckim. A co tam jest najfajniejszego, zaraz pokażę. Po drodze podpatruję obiektywem różne rzeczy, znaki, zwierzaki i co mi tam w oko wpadnie. Jak to ja ;)

Rowerzystka © koperek

Jake Blues w Piotrowicach © koperek

...i jego brat Elwood © koperek

Ulica Rozrywki © koperek

Na ulicy Rozrywki jest cała masa różnych rzeczy © koperek

Wejście do klubu © koperek

Jak żywe te auta :D © koperek

Urok słuchania czarnych płyt był, mimo niedoskonałości dźwięku, niesamowity, teraz służą jako rekwizyty z przeszłości © koperek

Szpeci czy nie? © koperek

Wśród śmieci chyba niespecjalnie się siedzi © koperek

A tu całe towarzystwo przy barze © koperek

Ten dereszowaty koń tarzał się na grzbiecie, ale zanim wyciągnęłam aparat już było po :) © koperek

Koty w Ochojcu pomagają sobie w utrzymaniu kociej higieny © koperek

Udekorowane okno na ulicy Odrodzenia © koperek

Tutaj inna dekoracja :) © koperek

Gdyby ktoś zemdlał z wrażenia lub emocji to pomoc jest blisko © koperek

Przegapiłam fajne święto, i to na Nikiszu © koperek

Zakaz seksu, ale za wyjątkiem mieszkańców © koperek

Pomnik Jerzego Ziętka © koperek

Na tle Ronda Sztuki © koperek

Siłownia na Rowie Wełnowieckim - fitness outdoor jak mnie pouczyła Agata © koperek

To jest to najfajniejsze miejsce na Rowie Wełnowieckim :) © koperek

Velkopopovický Kozel je alkoholický nápoj © koperek

Ale bardzo lekki, i obok są przyrządy do szybkiego spalenia © koperek

No to maszeruję! © koperek

W tym lokalu mają taki oto sposób na reklamę (ostatnio były pierogi najlepsze w Euro) © koperek

Powrót przez Dolinę Trzech Stawów © koperek

Zarośnięty staw w środku śląskiej aglomeracji © koperek

Rezerwat przyrody Ochojec - już blisko domu © koperek

Zapiekanka z łososia i szpinaku z mozzarellą - dobrze smakowała po wycieczce :) © koperek