Nadmorskie opowieści czyli przygody ze zdezelowanymi rowerami
-
DST
40.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ale na początek obrazek z fantastycznego (świetny design!) sklepu w Gdańsku. Podpisuję się pod tym hasłem na dole. What's a bike without a biker? :)
© koperekHurra, jesteśmy nad morzem!
© koperekBez komentarza :)
© koperekAle nam fajnie razem
© koperekImagineskop plażowy
© koperekNa plaży w Jastrzębiej Górze
© koperekDziadek zawsze mówił dziewczynkom, że to granit szwedzki :)... ściemniał?
© koperekBańki na plaży w Jastrzębiej Górze
© koperekZachód słońca nad zatoką - czy jutro będzie ładna pogoda? Mamy rowerowe plany...
© koperekPółwysep Helski - jako dziecko często przyjeżdżałam tu z rodzicami na wakacje...
© koperekLubię takie "uspokajające" obrazki
© koperekŚlady na piasku
© koperekMalownicze sieci w porcie w Jastarni
© koperekŁadnie!
© koperekNo cóż, czy da się pojeździć po Helu na wypożyczonych rowerach..., zobaczymy
© koperekTO wypożyczyłyśmy, bo tylko TO było
© koperekNo to w drogę!
© koperekJedna z 4 awarii - łańcuchy spadały, mechanizmy skrzypiały, ale humory były znakomite
© koperekHelski kot portowy czekał na kawałek ryby, dodam - cholernie drogiej ryby :)
© koperekI kto tu rządzi?
© koperekAle duże spławiki!
© koperekLiny i mój cień
© koperekKontenery wyglądały jak budowla z klocków lego :)
© koperekKażda skrzynka ma swoją historię...
© koperekPrzeprawa przez przeszkody w porcie
© koperekŚledziki?
© koperekPortowy widoczek
© koperekZaraz odlecą
© koperekDotarłyśmy na cypelek, czyli kraniec Półwyspu Helskiego
© koperekZ trzech stron morze!
© koperek
CDN
Dlaczego tu jestem :)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wiem, wiem, za dużo tego "nie tylko". Ale tak się teraz niestety składa, że na rower nie mam czasu, siły, a czasem zdrowie szwankuje.
Mam za sobą 5 sezonów rowerowych. Obliczyłam, że przejechałam około 3000 km. Z pewnością nie poruszam się szybko, bo wszystko co wpadnie mi w oko fotografuję, a wtedy schodzę z roweru i średnia prędkość maleje. Nie biję rekordów, ale lubię patrzeć jak przybywa mi kilometrów na liczniku. :)
A w ogóle to lubię ludzi, chętnie z wzajemnością.
Pierwsze chwile na nowym rowerze
© koperekLubię wycieczki rowerowe, ale bardziej od kręcenia interesuje mnie to co widzę dookoła
© koperekJazda sprawia mi dużo przyjemności...
© koperek...ale pod górkę nie zawsze mam siłę podjechać
© koperekJestem rowerzystką, która lubi jeździć po płaskim ;)
© koperekRowerkowanie jest fajne
© koperekSprawia mi przyjemność wyszukiwanie różnych śmiesznych rzeczy
© koperekNa wycieczki zabieram moje domowe włóczykijki
© koperekWygłupy rowerzystek
© koperek
Bardzo ucieszyła mnie zmiana nazwy osoby z zewnątrz, która przecież ma prawo tu wejść i oglądać nasze wpisy (w końcu "z zewnątrz" się bierzemy). ANONIMOWY TCHÓRZ to było bardzo nieeleganckie potraktowanie osób spoza Bikestatsu (zawierało nieuzasadnioną ocenę, przypominało mi to karygodne dyskryminowanie ludzi, którzy nie płacą czynszu na moim osiedlu - w każdej gablotce, w każdym bloku - zdjęcie faceta zasłaniającego twarz z podpisem - WSTYDZĘ SIĘ SPOJRZEĆ SĄSIADOM W OCZY, a przecież różne są sytuacje i powody takiego postępowania). GOŚĆ to odpowiednia nazwa. Brawo za tę zmianę!
Ten wieczór miał kilku bohaterów
-
Aktywność Jazda na rowerze
Koncert w Oświęcimiu. Peter Gabriel, Anna Maria Jopek, Kroke, a za plecami Leszek Możdżer, dużo wzruszeń...Przypadkowy bohater :)
© koperekZ Leszkiem Możdżerem
© koperekAnna Maria Jopek
© koperekOrkiestra grała imponująco
© koperekTo było piękne widowisko
© koperekWzruszające
© koperekBohater wieczoru na telebimie
© koperekSłuchanie muzyki na żywo to dla mnie zawsze wielkie przeżycie
© koperekNaładowałam akumulatory na długo
© koperek
Z rowerem nie wpuściliby mnie na koncert. Nawet parasole były zabronione.
;)
Poznań? Jestem na chuck!
-
DST
12.00km
-
Sprzęt jacenty
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zawodowe obowiązki rzuciły mnie na 3 dni do Poznania. W wolnych chwilach pokręciłam się pieszo, na rowerze, samochodem i tramwajem po tym nieznanym mi do tej pory mieście. No i oczywiście napstrykałam trochę fotek - prawie 400 :)Twarz jednego z banków trochę dziwnie na mnie patrzyła :)
© koperekWycieczka rowerowa zaczynała się na Malcie
© koperekStare Miasto objechałam, na zimne piwko mogłam tylko spojrzeć ze smakiem
© koperekRogale marcińskie też zignorowałam - dieta :(
© koperekPopularna BAMBERKA
© koperekRatusz - smok-rzygacz
© koperekKoziołki? Nie widziałam na żywo, tylko w formie pamiątek
© koperekOstrów Tumski - imponująca katedra
© koperekWyznanie na ogrodzeniu
© koperekTeraz z perspektywy piechura
© koperekPo dojściu do Półwiejskiej spotkałam STAREGO MARYCHA
© koperekStary Marych - fikcyjna postać literacka stworzona przez Juliusza Kubla, stanowiąca symbol gwary poznańskiej
© koperekStary Browar - ciekawa architektura
© koperekMiałam ogromną ochotę na swojego Misia :))), ale wolałam kupić poszukiwane książki Mariusza Szczygła
© koperekSympatyczna Lajla w pracy
© koperekPoezja z Półwiejskiej mnie rozbawiła
© koperekPolubiłam Poznań :)
© koperek
Syndrom koziołka
-
DST
10.00km
-
Sprzęt jacenty
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niech żyją dahonki! Niech żyją rowerki, które można włożyć do torebki!
Jestem w Novotelu, internet do bani, fotorelacja po powrocie :(
A "syndrom koziołka" to rodzaj "gapiostwa", czegoś lub kogoś nie dostrzegamy we właściwym czasie, a potem pół życia błąkamy się po całym świecie jak ten Matołek.Pacanów? Nieee, jestem w Poznaniu :)
© koperek
Jsi tak krásná
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jesteś taka piękna...
czyli suplement do wczorajszego wpisu (dalszy ciąg zachwytów powycieczkowych)Jesteś taka piękna - tłum. Jacekznienacek
© koperekZ cyklu - OKNA
© koperekZ cyklu - OKNA
© koperekZ cyklu - OKNA
© koperekZ cyklu - OKNA
© koperekPlatan na Górnym Rynku w Opavie
© koperekRatusz i platan
© koperekZa drzewami widać wieżę kościelną
© koperekKościół fotografuję z drugiej strony ulicy
© koperekUniwersytet Śląski
© koperekWidok z wieży Ratusza
© koperekAle ładne dachy domów!
© koperekOgród na dachu
© koperekSkrzynki pocztowe
© koperek
Następny wpis z wycieczki rowerowej - tym razem MALTA.
Zostałam czechofilką :)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zacznę tak (parafrazując Mariusza Szczygła):
Jest to wpis o sympatii przedstawiciela jednego kraju do innego kraju.
Dokładnie tydzień po udanej wycieczce do Ołomuńca postanowiłam wybrać się do Opawy. Pretekstem do wypadu był fakt wydania 65 zł na winietę, która miała ( a właściwie jeszcze ma) 10 dni ważności. Ten sympatyczny czekoladowy jeżyk został zakupiony (i ze smakiem zjedzony), żeby rozmienić 100 koron. Potrzebowałam bilonu do parkomatu. Zatrzymałyśmy się w samym centrum miasta - na Górnym Rynku, w pobliżu gotyckiej konkatedry Wniebowzięcia NMP z drugiej połowy XIV wieku, z tyłu Teatru Śląskiego. Jak się okazało, w Opawie jest również Uniwersytet Śląski i Muzeum Śląskie. Tak jak w moim rodzinnym mieście - Katowicach. Od razu zrobiło się swojsko.čokoláda ježek
© koperekKonkatedra Wniebowzięcia NMP, Teatr Śląski
© koperekRynek Górny w różnych kadrach
© koperekDolny Rynek, a na nim mrówkojad, słoń, a może armata :)
© koperekTe ptaki ruszają głowami!
© koperekRzeźby potrafią inspirować :)
© koperekHradec nad Moravicí - zamek
© koperekPUK czy TARZAN?
© koperekZacznę zwiedzać czeskie zamki
© koperekNa koniec zamek w Raduniu
© koperekTrzeba tu przyjechać z rowerem!
© koperekStojaki na rowery czekają :)
© koperek
Z Włóczykijem
-
DST
25.00km
-
Czas
03:00
-
VAVG
8.33km/h
-
Sprzęt jacenty
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przygoda, przygoda, każdej chwili szkoda...
Wybrałam się dzisiaj z moją córką Zuzią na wycieczkę rowerową. I to był bardzo dobry pomysł!Tytułowy Włóczykij
© koperekNasze rowery - Dahon i Nomad
© koperekDodatkowe kółko
© koperekZaliczyłyśmy park na Muchowcu i Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku
© koperekPomysł z czerwoną wodą w fontannie dodaje kolorytu, chociaż efekt jest trochę przerażający
© koperekDobry dizajn...
© koperekKatowickie murale
© koperekZnowu murale
© koperekI takie murale (te mniej mi się podobają)
© koperekNiedaleko Wesołego Miasteczka...
© koperekGrunt to dobre hasło reklamowe
© koperek
Kategoria lightowo
Koper i kopary
-
Aktywność Jazda na rowerze
trzeba sfotografować to dziwo
© koperekfajna robótka
© koperekpodobno następny do ubrania ma być Spodek
© koperekże też się chciało...
© koperek
Ten fotoreportaż jest dla wszystkich miłośników koparek :)))
i robótek ręcznych też.
Majluft w Nikiszu
-
DST
25.00km
-
Czas
03:00
-
VAVG
8.33km/h
-
Sprzęt jacenty
-
Aktywność Jazda na rowerze
dwa cwergi :)
© koperek
No to mamy maj. A jak maj to majówka czyli po śląsku majluft. Nie jestem specjalistką od ślónskiej godki, ale móm kluszajsera (takiego przemądrzałego eksperta - pozdrawiam Asiu:)
Dzisiaj w końcu pojechałam na wycieczkę rowerową.
Temat przewodni nasunął się po zrobieniu pierwszej fotki:tu my sóm
© koperekJadę lasem w kierunku Nikiszowca
© kopereknad stawem Janina
© koperekTeraz już wiem, że to sprawka malunkarzy
© koperektakie krasnalskie klimaty w Giszowcu :)
© kopereka to już Nikiszowiec (zaledwie 12 km od mojego domu)
© koperekmój dahonek na pierwszym planie :)
© koperekbudynek poczty jest niepowtarzalny :)
© koperekbzzzz
© koperek