Choróbsko, spacer z nowym aparatem i wypatrzony Miś
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nici z rowerkowania. Od ponad trzech tygodni walczę z zapaleniem krtani. W początkowej fazie miałam nawet tzw. bezgłos - przez trzy dni wydawałam „ośle dźwięki“. Potem był etap solidnej chrypki (jak u nieodżałowanego Jana Himilsbacha), teraz jest już prawie dobrze (niektórym nawet podoba się moje „intrygujące“ brzmienie). Muszę to wyleczyć, bo głos to moje narzędzie pracy. Spowiadam się tak ze swojej choroby, żeby usprawiedliwić brak rowerowej aktywności.
Chodzę więc z psem po moim osiedlu wypatrując symptomów wiosny i natykam się przy okazji na przejawy brzydoty, głupoty, wandalizmu, braku odpowiedzialności za estetykę otoczenia, czasem trafiam też na rzeczy śmieszne. Uważam, że miś jest naprawdę hiciorem mojego dzisiejszego spaceru.
Prawie w ostatniej chwili wypatrzyłam też dziesiątki ptasich domków, które pojawiły się na osiedlowych drzewach. Jeszcze parę dni i staną się niewidoczne z powodu eksplozji zieleni, na którą czekam z niecierpliwością. To dla mnie najpiękniejsze dni w roku.Kultowy MIŚ
© koperek"Pani da dwa misie, tego rudego i tego w czerwonej czapeczce."
© koperekptasie domki jeszcze są widoczne
© koperekKibicuję tym listkom :)
© koperekco autor miał na myśli?
© kopereka rower w pełnej gotowości :)
© koperek